Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy E.J. Smith jest winny katastrofy Titanica? |
Tak |
|
14% |
[ 4 ] |
Nie |
|
85% |
[ 23 ] |
|
Wszystkich Głosów : 27 |
|
Autor |
Wiadomość |
pjpatryk
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 18
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:52, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Podobno kapitana Smith'a po raz ostatni widziano na mostku. Myślicie, że wersja śmierci, którą przedstawił Cameron, jest prawdziwa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 3:46, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Jest prawdopodobna. Ale, oczywiście, nie możemy być pewni niczego, co stało się po 2 w nocy... Ha, nawet godzin. Bo przecież statek zatonął o 2:03 i jest to bezdyskusyjna prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pjpatryk
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 18
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:13, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
2:03? Czyli wikipedia kłamie (2:20)?
Co do Smitha mam pewną teorię. Sytuacja robiła się już bardzo dramatyczna. Kapitan udał się jeszcze w jakimś celu na mostek bądź okolice mostka (pomieszczenia zamknięte) i zaskoczyła go woda. Chodzi mi o to, że nie wydaje mi się, że świadomie chciał umrzeć na mostku. Cameron pięknie ukazałem właśnie tą scenę, ale sądzę, że zachowanie Smitha było inne. Zapewne chciał walczyć o przeżycie do ostatnich minut. I druga teoria. A może samobójstwo z użyciem broni gdzieś w statku, powieszenie i nikt tego nie zauważył. To tylko moja wyobraźnia. Wybaczcie. ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:25, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Wikipedia nie kłamie. Tzn. bardzo często jej się zdarza, ale nie w tej konkretnej kwestii. Natomiast musimy sobie uświadomić, że 2:20 (konkretniej przed 2:27) to przybliżony czas zatonięcia, ale tylko według nieprzestawionych zegarków pasażerskich! W momencie zderzenia wskazywałyby one 0:04... Ale tak naprawdę większość pasażerów zdążyła je przestawić zaledwie kilka minut wcześniej i ich zegarki wskazywały 23:17 (a w momencie zatonięcia 1:40, co znajduje poświadczenie w słowach świadków). 23:40 jako czas zderzenia podawana jest według czasu mostka, który w momencie zatonięcia wskazywał 2:03 (cóż, nie wskazywał, bo był zalany).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pjpatryk
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 18
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:20, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Zagmatwane z tym czasem, ale nie ma sie co dziwić. 100 lat temu na oceanie. Swoją drogą zaciekawiła mnie teraz sprawa z zegarkami. Muszę się temu bliżej przyjrzeć.
Reasumując, jaka jest wiec, przyjęta, oficjalna, forumowa, godzina zatonięcia Titanica?
Wracając jeszcze do kapitana. Co byście zrobili na jego miejscu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:16, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Nie ma oficjalnej godziny. Nigdy jakoś nikt na forum oprócz mnie nie zgłębiał tego tematu.
Cóż, kapitan powinien opuścić pokład jako ostatni, co było oczywiście niemożliwe, więc pozostanie na statku - pewnego rodzaju samobójstwo - było honorowym rozwiązaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:25, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Przypomniał mi sie jakiś film ale nie pamietam który - była tam scena jak jakiś oficer raportował kapitanowi ratującego statku o zatonięciu innego statku. To mnie teraz zastanowiło czy w sytuacji opuszczenia statku nie ma jakiś procedur typu zapisanie godziny awarii i zatonięcia, przyczyn, zabranie dzienników pokładowych etc. Jeżeli tak by było na Titanic-u to wydaje mi się ktoś musiał zanotować godzinę zatonięcia. Niech ktoś się wypowie czy to co napisałem ma sens?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pjpatryk
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 18
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:01, 17 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Chodzi Ci o Carpathie? Podejrzewam, że zapisano-znano godzinę nadanie pierwszego sygnału S.O.S. i ostatniego. A co do godziny zatonięcia... to już tylko z ust pasażerów można było się wtedy dowiedzieć.
Ciekawi mnie jedno. Co się stało z dziennikiem pokładowym Titanica. Poszedł na dno wraz ze statkiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:13, 17 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Podejrzewam, że nikt nie pomyślał, by wręczyć go oficerowi jednej z pierwszych spuszczanych szalup, bo przecież miały one dopłynąć do Mistery Ship i wrócić, a potem, w zamieszaniu, nie było czasu się nim przejmować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pjpatryk
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 18
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:21, 17 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc to nie dopatrzyłrm się tam raczej wskazówek. Poza tym uwazam że zegar nie musiał się zatrzymać akurat w momencie zalania bądź uderzenia o dno. Wydaje mi się że mechanizm mógł działać jeszcze jakiś czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:54, 18 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
To film, więc fikcja. Ale prawdą jest, że oficjalnych zegarów nigdy nie przestawiono ze względu na zamieszanie przy katastrofie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luther
Bad to the Bone
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:15, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Z innej beczki - niedawno w ręce wpadła mi ksiązka kompedium - o różnych zagadkach, katastrofach, tajemnicach z historii itp. Jeden z rozdziałów traktuje właśnie o 'naszym' statku...Jakież było moje zdziwienie, kiedy kpt. Smith'a opisuje sie tam jako takiego, który do czasu zderzenia Titanica z górą lodową nie miał na swoim koncie żadnego 'incydentu morskiego'. Wiem, że nazywano go bodajże 'bezpiecznym kapitanem', ale zastanawiam sie czy autor tego rozdziału słyszał kiedykolwiek o Olympicu i jego kolizjach w czasie kiedy dowodził nim Smith? Będąc oszczędnym w słowach, ignorancja będzie określeniem najłagodniejszym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:30, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy tymczasem jest to cytat z samego Smitha. Nie mogę tego teraz znaleźć, ale w jakimś wywiadzie powiedział, że najlepszym podsumowaniem jego kariery są słowa "nic ciekawego", że nie brał udziału w żadnej katastrofie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luther
Bad to the Bone
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:34, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Wiadomo, że kolizji nie można nazwac katastrofą...z resztą autor powoluje się na wywiad ze Smithem z 1907. O objęciu dowodzenia Titanica, Smith pewnie nawet nie myślał...kolizje Olympica byly chyba w 1911...no i stąd moje zdziwienie i zarzut ignorancji autora - czteroletnia luka w faktach to nierzetelność, zwłaszcza, że ów artukuł ma charakter zarówno informacyjny jak i opiniotwórczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Luther dnia Nie 23:38, 19 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|