|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:13, 30 Gru 2013 Temat postu: Nastroje panujące wokół Olympica |
|
|
Dużo się pisze o tym jak to Titanic miał byś super nowością techniczną, miał być niezatapialny, wielki, pływający Babilon ze wszystkim co tylko człowiek mógłby sobie wyobrazić dostępnym na środku Oceanu, ale przecież czy wokół Olympica nie robiono takiego samego szumu? Czy o Olympicu nie mówiono że jest niezatapialny? Wszak to niejako taki sam statek o takim samym niemal projekcie, a już na pewno takim samym jeśli chodzi o kwestie zabezpieczeń. Czasami wydaje mi się, jakby autorzy czynili wrażenie, że Olympic, no, to był sobie, cośtam, cośtam, ale Titanic to było dopiero coś. Jak wy myślicie? Zwróciliście kiedyś na to uwagę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:00, 31 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi sie, że wszystkie wielkie statki tamtego czasu podobnie chwalono. Każdy statek miał swoje 5 minut po czym przechodził powoli w zapomnienie.
Już po pierwszej wojnie światowej Olympic wypadł ze światowej czołówki na korzyść innych staków. Wydaje mi się, że nie zachwycano się specjalnie Olympiciem w tym czasie. Czasem chwały Olympica był 1911 rok. Czasem Titanica był 1912. Tak się jednak stało, że Titanic zatonął w spektakularny sposób i rozbudził wiele kontrowersji. Jest więc stałe zainteresowanie Titanic-iem i to wszystko co mówiono o Titanicu w 1912 jest nadal powtarzane. Olympic zas pozostał w cieniu Titanica. Nie bez znaczenia jest także to, że Olympic był tylko starszą wersją Titanica, obarczoną cała negatywną otoczką powstałą po zatonięciu Titanica (zreszta sam Olympic nie był bezwypadkowy).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomek_s_1990 dnia Wto 0:02, 31 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:10, 31 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Dobrze, ale ja mówię właśnie o tej "godzinie chwały" przypadającej statkowi kiedy przystępował do posługi na morzu. Po prostu zastanawiam się czy w 1911 roku Olympic otrzymywał takie same pochwały, i tak samo chwalono jego niezatapialność jak rok później Titanica. Po prostu literatura trochę sprawia takie wrażenie, jakby o Olympicu nic nie było wiadomo - albo że nie mówiono o tym, że jest niezatapialny - a wszak to taki sam statek jak Titanic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:00, 31 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Znalazłem kilka reklam dotyczących Olympic-a. Więcej przykładów trzeba poszukać w ówczesnej prasie. Wynika z nich, że Olympica i Titanica w podobny sposób chwalono.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:04, 02 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
O ile dobrze pamiętam to Titanic otrzymała znacznie mniej uwagi od prasy niż Olympic. Potwierdzałoby to to że np. z Titanica istnieje znacznie mniej zdjęć niż z Olympica. Podejrzewam że Titanica reklamowano jako ulepszoną wersję Olympica.
Teraz Titanic otrzymuje znacznie więcej uwagi ze względu na katastrofę. Siostrzane statki są zupełnie zapomniane bo głównym promotorem Titanica jest film z 97 który niemal je pomija. Sama luksusowość statku też jest dzisiaj strasznie przereklamowana jeśli chodzi o porównanie z siostrzanymi statkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leoparda
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:49, 02 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ja czytałam, że była wielka euforia przy powstawaniu "Olympica". Przy "Titanicu" było podobno o wiele mniej zainteresowania. Dlatego robiono reklamę, że jest "praktycznie niezatapialny".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:54, 02 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Seraphiel napisał: |
O ile dobrze pamiętam to Titanic otrzymała znacznie mniej uwagi od prasy niż Olympic. |
Ok, ale:
Cytat: |
Potwierdzałoby to to że np. z Titanica istnieje znacznie mniej zdjęć niż z Olympica. Podejrzewam że Titanica reklamowano jako ulepszoną wersję Olympica. |
Myślę, że drugim nie mniej istotnym powodem był sam krótki żywot statku. Biorąc to pod uwagę, uważam, że i tak mamy względnie dużo zdjęć Titanica.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez psrus dnia Czw 20:54, 02 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawelsz
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 2:12, 06 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Błędów co najmniej kilka... o jakiej on linii mówi? :|
A ogólnie to takie tam info dla laików ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawelsz
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:43, 06 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
O linii "North Star" ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:50, 06 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
i teza o ściganiu się o błękitna wstęgę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emhokr
Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:40, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
tak sobie czasem myślę...a może olympic miał byc forpocztą dla Titanica? Badał mu grunt. Przygotowywał świat na trzy gignaty. Pierwszy dał poznać światu kierunek, w jaki poszło WSL. Drugi trochę ulepszony, z dodatkowym luksusem. Kto wie, jaki byłby trzeci, gdyby nie 14/15 kwietnia 1912? Może Gigantic byłby ukoronowaniem pracy WSL, H&W nad kolosami? Dopieszczony, poprawiony?
Gdyby nie zatonął - nie byłby zapisany aż tak w historii. Dał pole do różnych rozważań, przytaczania heroicznych czynów (np. to, że podobno Astor wypuścił zamknięte psy...) ludzi, którzy w tej godzinie próby byli na pokładzie.
A swoją drogą... może, mimo tego, jak bardzo tragiczna jest cała katastrofa, lepiej, że skonczył tak, niż przerobiony na żyletki... Ja tam myslę, że niezależnie od wszystkiego Titanic miał zatonąć. Nie wiem, czy Bóg, los czy inna ręka fortuny miała go zepchnąć w otchłań (hyhy - i Titanic i Gigantic strąceni z piedestału...a Olympic, jak Olimp, trwał... mimo pewnych wstrząsów ;p )
Dobra, pierniczę trochę.
Gdyby Titanic nie zatonął to nie przywiązywanoby zbyt dużej wagi do tego, czy miał być zatapialny, czy nie, czy byl cudem techniki czy nie. Skończyłby rozebrany na złom, bez swojej otoczki i romantyzmu i szumu nie byloby dookoła niego. A na sto procent nie taki, jaki mamy dziś. Z historią Titanika teraz (w czym szeroko docierający film Camerona pomógł) kazdy mniej więcej się spotkał. A ilu wie o "Wielkiej Czwórce" WSL? Gdyby nie zatonął - zostałby dla pasjonatów. O Atlantiku, który poszedł na dno (zreszt,ą niedaleko Halifaxu...i też tylko się otarł, z tą różnicą, że o skały, a nie o lód) z prawie 600 osobami niewielu pamięta, a to przecież była jedna z największych katastrof w tamtym czasie (końcówka XIX wieku). Procentowo zginęła podobna ilość ludzi jak na Titanicu. Owszem, trochę inne czasy, nie było krzyków o wspaniałości owego statku. O "Olympikach" krzyczeć trzeba było, żeby zagłuszyć Cunardy. Zwrócić uwagę na swoje statki. No i postęp techniczny, dość zwodniczy, który wpędzal w poczucie, że jest się..jak to Jack Dawson, choć przy innej okazji stwierdził, "panem świata".
Titanic po katastrofie zaczął rozpalać wyobraźnię. Zginęli ci, którzy mieli świat w rękach. Bajecznie bogaci, mogli mieć wszystko. Poza życiem.
Gdyby Titanic nie poszedl na dno - myslę, że byłoby w prasie wiadomo, że doplynął (ewentualnie wzmianki o prędkosci), że odpłynął, skończył służbę itp. A zaraz potem pojawiłby się inny statek, o którym zaczętoby mówić.
Aha - i odpowiadając na pytanie (choć już w moich wypocinach dało się to odczytac) - myslę, że każdy kolejny większy statek byłby nagłośniany. Olympic wypłynął, ale już wiedziano, że Titanic będzie większy. Lepszy. I dlatego zaczął się szum na jego temat. Skoro opinia publiczna już wiedziała, jaka jest nowa ścieżka WSL - to trzeba było zrobić coś, nawet sztuczny "tłok", byle ludzie się zainteresowali kolejnym statkiem. Przecież WSL chciało być uznane za największego armatora. Titanic sie do tego nadawał. Co rok nowy statek. i to nie byle jaki. Podwyższamy standarty co i raz.... i z nami podrózuje cała śmietanka towarzyska. Ba, nawet wypada być na tym dziewiczym rejsie, zwłaszcza, że Smith, kapitan milionerów, nosi sie z zamiarem odejścia na emeryturę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Emhokr dnia Pon 23:48, 24 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
leoparda
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:36, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Dobrze napisałeś z tą "forpocztą". To tak samo jak jest dzisiaj. Wypuszczają model na przykład komputera, a za pól roku jest ten model dopieszczony, lepiej wyposażony itd. Czytałam, że "Gigantic" miał być rewolucyjny, bo każda kabina miała mieć własną łazienkę. Nie pamiętam szczegołów. Wniosek był taki, że tak wyposażony statek zmiótłby konkurencję.
Katastrofa "Titanica" jest tak bardzo znana przez jej niesamowity dramtyzm. W tym roku mija 100. rocznica zatonięcia "Empress of Ireland". Zginęło tam ponad tysiąc osób, a tonął kilkanaście minut. Może ktoś tam wspomni o tym statku, a przecież zginęła tam podobna ilość osób jak na "Titaniku" (procentowo).
Wydaje mi się, że dramatyzm tej katastrofy spowodował to, że taka stała się sławna. Bo mamy tutaj największy statek na świecie. Najbardziej luksusowy i technicznie bardzo dobry. Odbywa swój dziewiczy rejs. Natrafia na górę lodową, nie na jakiś statek na swojej drodze. Tonie prawie trzy godziny, a obok krąży statek, z którym nie można się porozumieć. No i chyba najważniejsze. Tylu bogatych ludzi było na nim, powiedziałoby się dzisiaj z "pierwszych stron gazet".
Technika, którą tak się fascynowali w tamtych czasach ludzie nie była taka niezawodna jak myślano. Przeżyli szok. Tylko czy ta katastrofa czegoś ludzi nauczyła? Wtedy tak. A teraz? Teraz znowu mamy fascynację możliwościami oprogramowania i nowych maszyn, urządzeń.
Tutaj przytoczę słowa Jamesa Camerona, z książki o filmie pod tytułem "Titanic Jamesa Camerona".
"31 marca 1909 roku, robotnicy w stoczni Harlanda i Wolffa rozpoczęli montaż kila na statku, który wkrotce miał zostać okrzyknięty niezatapialnym. Tego samego dnia osiemdziesiąt osiem lat później robotnicy rozmontowują ostatnie fragmenty jego filmowego bliźniaka, przeznaczając je na złom.
A jednak, kiedy w drodze powrotnej do Los Angeles mijam elektrownię atomową San Onfore, zbudowaną niemal na skraju światowej stolicy trzęsien ziemi, zastanawiam się, czy stara krypa rzeczywiście nas czegoś nauczyła..."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez leoparda dnia Wto 0:38, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emhokr
Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:16, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ja się zastanawiam nad tym, czy odpowiednia ilość szalup w ogóle by coś dała. Mam wrażenie, że nie. W ciągu prawie 3 godzin nie dali rady spuścić wszystkich. Dwa razy więcej nie spuściliby za Chiny na wodę, nie było szans. Ba, co z tego, że teoretycznie miejsce byłoby dla wszystkich? Nie wierzę, że nie mielibyśmy więcej takich, co chcą mieć łódź tylko dla siebie. Jak Lady Duff Gordon. Prawdopodobnie łodzie odpłynęłyby - gdyby udało się zwodować wszystkie - załadowane w jeszcze mniejszym procencie niż było. A tak jest chociaż na co zwalić liczbę ofiar.
A gdyby Californian dopłynął? Gdyby nie impertynencja radiooperatorów z Titanica, czy zdążyliby uratować większość? Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zacne grono uważało, ze absolutnie nie ma szansy na to, żeby utonął. I tak powielali bzdury, które wyszly prawdopodobnie od firmy produkującej grodzie..."praktycznie niezatapialny"... Działa na psychikę. Dziwna to tendencja ludzka, żeby odrzucać zaprzeczenia. I powstał mit o niezatapialności..
Hmm..ciekawa jestem, jak wygląda kwestia bezpieczeństwa na Allure of the Seas... swoją drogą plywające straszydło. Nie zachwycaja mnie nowoczesne statki. Jestem w stanie jeszcze znieść Queen Mary II, może przez to, że niesie w sobie wkład polski, może dlatego, że to ostatni statek gdzie się pamięta i mówi o Cunard Line (sam Cunard mnie nie "kręci", no, ale skoro wchłonął WSL, to można mówić o związku tychże z QM II ;) ) Może rzeczywiście jestem z innej epoki, bo trudno mi uznać za estetyczne coś, co wygląda jak....no, mniejsza z tym ;) Rzucanie mięchem nic tu nie da ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|