Kobra83 |
Wys³any: Pi± 0:03, 20 Lip 2012 Temat postu: Kolekcja Titanica NR 48 |
|
Spis Tre¶ci: Niedziela 14 kwietnia: ranek. Czworono¿ni pasa¿erowie "Titanica".
Niedziela 14 kwietnia: ranek
Niedziela zapowiada³a siê piêknie, podobnie jak poprzednie dni. Wia³ co prawda silny, zimny wiatr, ale mo¿na by³o odbywaæ przechadzki po os³oniêtym pok³adzie spacerowym, ogrzewanym przez promienie s³oñca przenikaj±ce przez szyby. Niedziela by³a czwartym dniem nawigacji po otwartym Atlantyku. Przez ca³y czas panowa³y niezwykle sprzyjaj±ce warunki pogodowe. „Titanic” zwiêkszy³ prêdko¶æ i wszystko wskazywa³o na to, ¿e dotrze do Nowego Jorku wcze¶niej, ni¿ przewidywano. Dziewiczy rejs mia³ wiêc usankcjonowaæ triumf „Titanica” tak¿e pod wzglêdem prêdko¶ci. Pasa¿erowie zdawali sobie z tego sprawê i w pewnym sensie czuli siê wspó³twórcami tego sukcesu.
"Titanic" szybko sta³ siê wspania³ym narzêdziem reklamy. Dostawcy najrozmaitszych wyrobów u¿ywanych na wielkim transatlantyku wykorzystywali wizerunek "Titanica" dla zwiêkszenia presti¿u swojej marki.
W niedzielê pu³kownik Archibald Gracie IV postanowi³ wreszcie wróciæ do zdrowych nawyków. Wczesnym rankiem, jeszcze przed ¶niadaniem, uda³ siê na boisko do s±uasha, gdzie rozegra³ kilka partii z zawodowym graczem Frederickiem Wrightem. Po zakoñczeniu gry zrobi³ sobie pó³godzinn± rozgrzewkê, po czym uda³ siê na p³ywalniê, która zachwyci³a go swoj± funkcjonalno¶ci±. Woda w basenie by³a ciep³a i na tyle g³êboka (ok. 2 m), ¿e mo¿na w nim by³o swobodnie pop³ywaæ. Gracie otrz±sn±³ siê z niemocy, która opanowa³a go w czasie pierwszych dni podró¿y, kiedy to po¶wiêca³ siê tylko lekturze i kontaktom towarzyskim, niezbêdnym - trzeba przyznaæ - dla cz³owieka pêdz±cego tak ¶wiatowe ¿ycie jak on. Teraz zapragn±³ dowie¶æ sobie i innym, ¿e mimo swych piêædziesiêciu czterech lat nic nie straci³ z m³odzieñczego wigoru. Zadowolony z siebie umówi³ siê z Wrightem na nastêpny ranek, po czym poszed³ do si³owni, gdzie zaj±³ siê nim sympatyczny instruktor Thomas W. McCawley. Poranne æwiczenia fizyczne zaostrzy³y apetyt pu³kownika, tote¿ z przyjemno¶ci± uda³ siê do jadalni na obfite i smaczne ¶niadanie. O dziewi±tej parowiec „Caronia” ostrzeg³ przez radio przed dryfuj±cymi w tym rejonie górami lodowymi: „Do kapitana «Titanica». Parowce p³yn±ce na zachód informuj± o górach, wielkich bry³ach lodu i polach lodowych na 42° szeroko¶ci geograficznej pó³nocnej i 49° i 50° d³ugo¶ci geograficznej zachodniej”. Pierwsze otrzymane tego dnia depesze na temat gór lodowych nie wzbudzi³y szczególnego zaniepokojenia, choæ niektórym - zapewne pod wp³ywem sobotnich ostrze¿eñ i opowie¶ci pasa¿erów na temat poprzednich rejsów - od czasu do czasu zdawa³o siê, ¿e widz± na horyzoncie sylwetkê góry lodowej. Zreszt± wszyscy wiedzieli, ¿e „Titanic” znalaz³ siê w rejonie, w którym góry lodowe spotkaæ mo¿na nawet w pe³ni wiosny. Tego dnia jednak s³oñce, g³adka powierzchnia oceanu i b³êkit nieba skutecznie oddala³y wszelkie z³e przeczucia.
Ma³a Eva Miriam Hart pomiêdzy rodzicami: Benjaminem i Esther. Mia³a zaledwie siedem lat, kiedy zaokrêtowa³a siê na "Titanica", gdzie czeka³a j± najwiêksza przygoda jej ¿ycia. Evê fascynowa³y przede wszystkim czworonogi podró¿uj±ce z niektórymi zamo¿nymi pasa¿erami, dlatego razem z tat± chodzi³a je odwiedzaæ do specjalnych pomieszczeñ dla psów.
Czworono¿ni pasa¿erowie „Titanica”
Eva Miriam Hart, siedmioletnia dziewczynka pochodz±ca z Ilford w hrabstwie Essex w Anglii, zaokrêtowa³a siê na „Titanica” wraz z rodzicami, by udaæ siê do Winnipeg w Kanadzie. Statek zrobi³ na niej osza³amiaj±ce wra¿enie. Po raz pierwszy znalaz³a siê na pok³adzie transatlantyku, wiêc wszystko przyci±ga³o jej uwagê i wzbudza³o ciekawo¶æ. Nie mog³a zrozumieæ niepokoju, który nie opuszcza³ matki, odk±d ojciec, Benjamin Hart, obwie¶ci³ rodzinie, ¿e bêd± podró¿owaæ tym statkiem. Esther Hart uwa¿a³a, ¿e przypisywanie „Titanicowi”niezatapialno¶ci, jest wyzwaniem rzuconym Najwy¿szemu. W g³êbi duszy by³a g³êboko przekonana, ¿e tego dumnego morskiego olbrzyma spotka co¶ przera¿aj±cego. Eva nie raz widzia³a, jak matka p³acze i niepokój udzieli³ siê tak¿e jej, ale zaraz po wej¶ciu na pok³ad, dziêki czworono¿nym pasa¿erom „Titanica” zapomnia³a o wszelkich obawach.
Kompanie ¿eglugowe bêd±ce w³a¶cicielami najbardziej luksusowych transatlantyków szczyci³y siê tym, ¿e s± w stanie spe³niæ wszelkie ¿yczenia swoich go¶ci. Pomy¶lano wiêc tak¿e o tych, którzy chcieli podró¿owaæ w towarzystwie ulubionych zwierz±t, zapewniaj±c czworonogom doskona³± opiekê.
Na poniedzia³ek 15 kwietnia zaplanowano ma³y pokaz psów, które towarzyszy³y swym zamo¿nym w³a¶cicielom podró¿uj±cym pierwsz± klas±. „Titanic” mia³ byæ przygotowany na ka¿d± ewentualno¶æ, tote¿ nie mog³o na nim zabrakn±æ specjalnych pomieszczeñ dla zwierz±t. Wszystkie klatki codziennie sprz±tano, a czworonogi wyprowadzano na spacery Mimo ¶wietnej opieki zaoferowanej przez White Star Line pewna m³oda dama, Helen Bishop, kategorycznie odmówi³a pozostawienia w pok³adowym schronisku dla psów swego pupilka, pieska o imieniu Freu Freu. Dlatego Freu Freu podró¿owa³ razem z ni± w kabinie B-49. Ulubionym zajêciem Evy by³o ogl±danie czworono¿nych podró¿ników w czasie codziennych spacerów po pok³adzie szalupowym. By³ w¶ród nich chow chow nale¿±cy do Henry’ego Andersona, maklera gie³dowego z Wall Street, airedale terrier Kitty podró¿uj±cy z pañstwem Astor, szpic miss Margaret Hays i pekiñczyk Henry’ego Sleepera Harpera o dziwacznym imieniu Sun Yat Sen.
John Jacob Astor IV i jego ¿ona Madeline Force sfotografowani z jednym ze swoich psów w Newport, przed wyruszeniem do Europy. W czasie rejsu powrotnego do Ameryki na "Titanicu" pañstwu Astor towarzyszy³ airedale terrier o imieniu Kitty.
William Ernest Carter, ekscentryczny pasa¿er pierwszej klasy, powracaj±cy do Bryn Mawr w Pensylwanii z ¿on± Lucile i dwojgiem dzieci, zabra³ ze sob± w rejs a¿ dwa psy i ka¿dego zaopatrzy³ w najprawdziwszy bilet pierwszej klasy. Pañstwo Carter zajmowali na „Titanicu” dwie przyleg³e kabiny na pok³adzie B, 96 i 98. W podró¿y do Ameryki towarzyszyli im s³u¿±cy: Auguste Serreplan i Alexander Cairns oraz kierowca, Charles Aldworth, którego pan Carter ulokowa³ w drugiej klasie. Po przybyciu na miejsce kierowca mia³ zajmowaæ siê automobilem Reanult z silnikiem licz±cym a¿ dwadzie¶cia piêæ koni mechanicznych. Spo¶ród wszystkich psów podró¿uj±cych „Titanikiem” Evie najbardziej przypad³ do gustu buldog francuski nale¿±cy do Roberta Williama Daniela, m³odego cz³owieka podró¿uj±cego do Filadelfii. Dziewczynka nie mia³a pojêcia, ¿e to pies z rodowodem, zwyciêzca wielu konkursów, wart 750 dolarów. Po prostu wydawa³ siê jej ³adny, a przy tym sympatyczny. Wiele by da³a za to, by mieæ takiego psa, ale niestety musia³a siê zadowoliæ podziwianiem go w czasie spacerów po pok³adzie.
W nastêpnym numerze: Wszyscy w pierwszej klasie. 546 mil dziennie.
¬ród³o: "Titanic" zbuduj sam. Kolekcja Hachette. |
|