Emhokr |
Wys³any: Nie 21:59, 21 Wrz 2014 Temat postu: |
|
Blisko brzegów czy nie - nie ma to znaczenia. Zawsze mo¿e siê staæ co¶ nieprzewidywalnego. Titanic wpad³ na przeszkodê mimo tego, ¿e pogoda by³a idealna, poniek±d (!!). ¯adnego sztormu, delikatnie, ³agodnie zahaczy³ o lód. Kto by siê spodziewa³? Swoj± drog±, gdyby szala³a burza (pogoda przesta±³ dopisywac oko³o doby pó¼niej, kiedy rozbitkowie byli na Carpathii) ilo¶æ ofiar mia³aby szanse byæ mniej gorzk± pigu³k± do prze³kniêcia.. No, ale wracaj±c do tematu - my¶lê, ¿e gdyby Costa Concordia wpad³a na ska³y przy innym numerku ze skali Beauforta ofiar by³oby du¿o wiêcej. I to chyba dotyczy ka¿dej jednostki. Tym bardziej, ¿e, jak zauwa¿y³ Seraphiel, nie do koñca s± dostosowane do ...prawdziwych.. rejsów. A co siê mo¿e staæ? Ska³a, lód, jakie¶ zwarcie, wybuch, wada konstrukcyjna, zmêczenie materia³u, wiatr, burza.. to, co wydaje siê niemo¿liwe czy - je¶li nawet prawdopodobne - to niedorzeczne. Nie ma szans i tyle.
Swoj± drog±, na Titaniku te¿ do ziemi daleko nie by³o... prawie 4 km.. pionowo... ;p |
|
Emhokr |
Wys³any: Pon 23:43, 01 Wrz 2014 Temat postu: |
|
nie wierzê w to, ¿e przy takich ilo¶ciach ludzi na pok³adach w ogóle mo¿na mówiæ o sensownej ewakuacji. Pomijam, ¿e nie maj± charakteru, sa obrzydliwe do bólu (acz znam takich, co siê zachwycaj±...) to w przypadku, kiedy rzeczywi¶cie mieliby¶my spotkanko oko w oko z prawdziw± tragedi± - szalupy sobie mo¿na wsadziæ w d...uszê. 8 tysiêcy ludzi. Ok. A czas? Trudno wymagaæ od statku, ¿eby by³ laskaw ton±æ tak d³ugo, a¿ z pok³adu zlez± wszyscy i elegancko pojawia siê w szalupach. To tylko kupa stali. Tu nie ma bezpieczeñstwa. Nie ma szans. Im wiêcej ludzi bêdzie zabieranych na pok³ad, to choæby nie wiem jak by³o sprawnie podczas ewakuacji - i tak ludzie polegn±. Mo¿e cos wymy¶lam, ale mam wrazenie, ze znowu czlowiek chce udowodniæ, ¿e jest niezniszczalny. Takie my¶lenie skoñczy³o siê ¼le na Titaniku, kiedy los, przyroda, Bóg - nie wiem, kto - udowodni³, ¿e wcale tak nie jest,a pojêcie "unsinkable" nie istnieje. W ca³ej tragedii Titanika znamienne jest dla mnie to, ¿e nie by³o z³ej pogody, morze g³adkie jak stó³, statek ton±³ d³u¿ej, ni¿ siê spodziewano, a mimo wszystko ostatnie szalupy sk³adane wodowano na chwile przed zatoniêciem statku, poza tym zginê³o ponad 1500 osób. Przy ³askawej pogodzie...I co po tym, ¿e ka¿dy ma miejsce przypisane w lodzi, ³ód¼ jest pomarañczowa, rózowa czy w kropki, kiedy nie ma czasu? A mo¿e powinni miec ka¿dy pontonik dmuchany pod wyrem - co¶ siê dzieje, to sru na pok³ad, do wody, zawleczkê wyciagn±æ, pontonik siê napompuje i gitara...no, przy tych podobnych rzeczywi¶cie do bloków (z wielkiej p³yty zreszt±) ...statkach (?!) jeszcze mini spadochronik w kamizelce ratunkowej.
Costa Concordia te¿ poch³onê³a kilka ¿yæ. Miala szczê¶cie, ¿e by³o ciep³o, blisko do dna i brzegu. Ale wyobra¼my sobie cos na kszta³t zderzenia z góra lodow± kolosa jak np. QM2. Ocean, zimno, g³êboko, ludzi od cholery i trochê. No, niech tonie 4 godziny. Bywa ró¿nie, a mo¿e nie zd±¿y³by przyp³yn±æ ¿aden statek? Albo pojawi siê jakie¶ wcielenie Lorda, który uzna, ¿e ma jakie¶ omamy? Pozorne bezpieczeñstwo. To samo by³o na Titaniku. Jak gdzies juz pisa³am, jestem zwolennikiem teorii, ¿e nawet dwukrotna ilo¶æ szalup nie uratowa³aby wszystkich. Pomijam brak czasu. Wtedy okaza³oby siê, ¿e szalupy schodz± na wodê pó³ puste, bo I klasa ani my¶li siê mieszaæ z II czy III, bo teraz taki ma kaprys. Mo¿e nie mamy dzi¶ podzia³u klasowego (a przynajmniej nie tak jawny), ale sytuacje by³yby do¶æ podobne, tym bardziej, ¿e mamy jakis taki odruch wiary w to, ¿e jeste¶my niezniszczalni.
inna sprawa, ¿e nie wiem, sk±d ten pêd do kolejnego wyscigu w imiê manii wielko¶ci. Nie do¶æ, ¿e ¶rednio bezpieczne (ale na szczêscie mojej opinii nikt nie s³ucha i nie bierze pod uwagê ) to jeszcze paskudne.. a ja narzekalam na cunardowskie statki, ¿e brzydkie ;p Tylko, ¿e ¿eby siê opamiêtaæ znowu cos musi na co¶ wpa¶æ i utopiæ kilka setek ludzi. Ot, taka nasza ludzka natura...
Co prawda moda lubi wracaæ, wiêc mo¿e kto¶ madry wpadnie na pomysl lansowania oldschoolowych statków - w typie tych z pocz±tku XX wieku. Albo jak siê faktycznie uda zaton±æ jakiemu¶ gigantowi i zabraæ ze sob± kilka tysiêcy ludzi to powstan± przepisy, które okre¶l± najwiêksz± ilo¶æ osób, jaka mo¿na zabraæ i nie bedzie to 8 - 8,5 tysi±ca, a najwy¿ej 2 tysiace. I komuby to przeszkadza³o? Tym bardziej, ¿e teraz nie jest to podstawowy sposób podró¿y na inny kontynent, a prózna zabawa.... |
|