leoparda |
Wys³any: Pi± 9:59, 10 Maj 2013 Temat postu: Wiersz "Statek marzeñ" |
|
Ten wiersz nie jest moj± twórczo¶ci±, ale niejako siê do niego przyczyni³am. Tutaj jest w±tek tej sprawy.
http://leoparda.nowyekran.net/post/90986,101-rocznica-katastrofy-titanica
Napisa³ go dzisiaj bloger Ywzan Zeb na portalu Nowy Ekran (nowyekran.net, kiedy¶ by³ pod .pl)
Ró¿ni nad t± tragedi± deliberowali, drobne b³êdy tropili, szukali skandali, prowadzili badania, pisali legendy, jest przeto ta historia znana prawie wszêdy [...]
Statek marzeñ.
W suchym doku w Belfa¶cie powstaje Gigantic,
Razem ze swymi braæmi podbije Atlantyk.
S± najwiêksi podówczas, stalowe trojaczki
We flocie bia³ej gwiazdy wo¿± ludzi, paczki.
Spójrzmy na jego braci, gigantów na parê.
Olympic by³ najstarszy, on wszystkim da³ miarê.
Wcielenie wszystkich ¿yczeñ, jak o nim mówiono,
Lecz nie wszed³ do legendy, bo on nie zaton±³.
A oto jest legenda, na cumie w Southampton
Czeka na wyj¶cie z portu. – Jeszcze tylko tamto
Na pok³adzie siê znajdzie. Zd±¿ymy, don't panic. –
Wita statku kapitan. – Oto jest Titanic.
Statek cztery kominy wyci±ga do nieba,
W tym jeden dla presti¿u, widaæ, tak ju¿ trzeba.
Nieobeznan z technik±, niechêtny do badañ
Widzi du¿o kominów pasa¿er, wiêc wsiada.
Lecz nie tylko iluzje i nie tylko triki,
Do konstrukcji u¿yto najnowszej techniki.
Trzy potê¿ne maszyny w napêdzie olbrzyma:
Dwa silniki t³okowe i jedna turbina.
Te silniki najwiêksze s± w swoim rodzaju,
wiêkszych nie zbudowano. Nigdy, w ¿adnym kraju.
– Ale do¶æ o maszynach, chod¼my na pok³ady
pasa¿erskie. Kabiny oraz promenady
godne królów s± niemal. Jeszcze czas, don't panic. –
nie spieszy siê kapitan – piêkny jest Titanic.
Osiem piêter na statku zajmuj± kajuty,
tam prócz apartamentów inne te¿ atuty:
fryzjer, ³a¼nia si³ownia i bajeczne schody,
oraz kryta p³ywalnia, chocia¿ wokó³ wody.
¯e s± równie¿ jadalnie, rzecz to oczywista,
mniej, ¿e ka¿d± kabinê inny szy³ artysta.
Jest tedy apartament w stylu imperialnym,
jest styl renesansowy, jest Królowej Anny...
Wyposa¿enie klasy pierwszej uzupe³nia
Dla fotoamatorów zbudowana ciemnia.
Je¶li kogo nie skusz± te wszystkie frykasy,
Mo¿e zaj±æ kajutê drugiej, trzeciej klasy.
– Dla ka¿dego kabinê znajdziemy, don't panic. –
Gwarantuje kapitan – wielki jest Titanic.
Statek nadto posiada wodoszczelne grodzie,
nie dadz± one wedrzeæ siê do ¶rodka wodzie,
Nawet je¶li z szesnastu przedzia³ów a¿ cztery
zatopione zostan±, nie skoñczy kariery
statek. – Niezatapialny praktycznie, don't panic –
Zapewnia nas kapitan – taki jest Titanic.
Za³adunek skoñczony, podró¿ni w komplecie,
d¼wiêk syreny oznajmia w morskim alfabecie:
statek podró¿ zaczyna, w pierwszy rejs wychodzi.
Holowniki ruszaj±, jedna z mniejszych ³odzi
pr±dem wody porwana zerwa³a siê z cumy
i niewiele zabrak³o, by zebrane t³umy
zobaczy³y jak tytan, kolejnego wtorku
nie doczekawszy, by³by stan±³ w „Nowym Jorku”.
– Zagro¿enie minê³o, bez obaw, don't panic –
Uspokaja kapitan. Rusza w rejs Titanic.
Jeszcze w Cherbourg i Queenstown, jak zaplanowano,
transatlantyk przystaje, a w drugi dzieñ rano
w pe³ne morze wychodzi. – Do celu podró¿y
tydzieñ, licz±c pobie¿nie. Niech Wam statek s³u¿y,
zanim port nowojorski ujrzycie, don't panic –
Informuje kapitan. Na morzu Titanic.
„Rzut oka na kalendarz: jest kwiecieñ czternasty,
po tysi±c dziewiêæsetnym rok pañski dwunasty.
Czwarty dzieñ przemierzamy Atlantyku wody,
Ocean jest spokojny, mimo niepogody.
Leniwe popo³udnie, czas przyjemnie mija,
ja dziennik uzupe³niam, do burt noc dobija.
– Dobrej nocy, widzimy siê rano, don't panic –
Schodzi z mostka kapitan. Idzie spaæ Titanic”
– Na wprost góra lodowa! – Z bocianiego gniazda,
nied³ugo przed pó³noc±, przy ¶wiec±cych gwiazdach,
na mostek kapitañski taka wie¶æ dociera,
ale pierwszy oficer bezradny jest teraz.
Mimo szybkiej reakcji brak³o szczê¶cia ³uta,
od alarmu do kraksy nie mija minuta.
Uderzenie wyrwa³o szczeliny w kad³ubie,
statek wody nabiera, w kot³owni ju¿ chlupie.
– Niechaj zagra orkiestra. Podró¿ni don't panic –
Nakazuje kapitan. Zatonie Titanic.
Dwie godziny na wodzie unosi³ siê jeszcze,
potem kolos, wydaj±c odg³osy z³owieszcze,
wpó³ siê z³ama³. Uton±³. Dziób, a za nim rufa
na dno posz³y. Siedmiuset ocalonych czuwa
dwie kolejne godziny, zmarzniêci, w apatii,
na przybycie p³yn±cej na pomoc Carpathii.
Podejmuj±c rozbitków – ¯yjecie, don't panic –
Mówi inny kapitan. Na dnie ju¿ Titanic.
Tysi±c piêæset ze sob± na skutek tych zdarzeñ
zabra³ ofiar w g³êbiny tytan, statek marzeñ,
a przecie¿ konstruktorzy mówili – don't panic –
bo by³ niezatapialny praktycznie Titanic.
Ró¿ni nad t± tragedi± deliberowali,
drobne b³êdy tropili, szukali skandali,
prowadzili badania, pisali legendy,
jest przeto ta historia znana prawie wszêdy,
tote¿ listê wykrytych b³êdów i wypaczeñ,
je¶li kto jest ciekawy, ³atwo znajdzie raczej.
Ale dzieje tytana na dnie siê nie koñcz±,
wiêc autor do relacji zdanie swoje w³±cza:
Zbudowany z przepychem, wielki, ¿e O Bo¿e!
Któ¿ jednak po stuleciu odpowiedzieæ mo¿e:
Wrak, który wiek z ok³adem na dnie le¿y cichy,
jest ofiar± ¿ywio³u czy pomnikiem pychy,
czy znów – Niezatapialny praktycznie, don't panic –
powie jaki¶ kapitan – jest nowy Titanic.
http://zeb.nowyekran.net/post/92268,statek-marzen |
|