Restart silników a szybkość tonięcia

Maciek

W takim razie jak odniesiesz się do zeznań praktycznie wszystkich ocalałych, którzy wyraźnie zeznawali, iż maszyny zastopowały mniej więcej ok. 24.00. Poza tym o godz. 23.50 kapitan dostał informację o statku widzianym na północ przed T., a mimo wszystko przed najbliższe 45 minut od otrzymania tegoż komunikatu nie wykazał większego zainteresowania tą kwestią i nie zrobił z tym faktem absolutnie nic. Gdyby statek faktycznie kontynuował rejs musiałby przemieszczać się w kierunku tej nieznanej jednostki. To oczywiste. Poza tym chwilę po północy wszystkie czynne kominy zaczęły wyrzucać gigantyczne ilości pary, gdyby maszyny pracowały proces ten byłby zaburzony.

battleship

para była wyrzucana bo był nadmiar i groziło wybuchem kotłów gdy silniki stały duże je ciśnienie było zbedne gdyby wszystko sie "zgadzało" szalupy spuszczaliby jakies 15 - 20minut po zderzeniu a tak zwlekali aż godzine.

zatrzymano silniki zaraz po zderzeniu a po wstępnych oględzinach chwile jeszcze pracowały , pary było za dużo więc spuszczono tyle ile trzeba.

Tar-Minyatur

Tak. Więc nie byłyby w stanie pracować ze względu na utratę pary.
Zresztą - "Olympic" pytał, czy "Titanic" płynie w jego stronę. Gdyby w ogóle wykonywał ruch, potwierdziłby lub wspomniałby o tym.

Maciek

Bardzo trafny argument, a już w szczególności jeżeli wiemy, że Smith odwiedził kabinę radiotelegraficzną ok. 00.05, czyli podczas rzekomego restartu maszyn.

wranth