|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
battleship
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:57, 27 Paź 2012 Temat postu: próby naprawy |
|
|
czy załoga nie próbowała zatamować jakoś tych rpzecieków w kotłowni nr 5 i 6 ? jakie były możliwości w razie jakiejs awarii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:51, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
1. Przeciekiem to chyba można było nazwać sytuację tylko w kotłowni nr 6.
2. Czym zatamować? Czym, jak, i kto miałby się za to wziąć? Czy były znane podobne przypadki?
3. Były większe rzeczy na głowie (ewakuacja z kotłowni, gaszenie kotłów).
4. Mało czasu, pośpiech, DEZORIENTACJA.
5. Zatamowanie przecieku w kotłowni nr 6 nie zapewniało utrzymania się statku na wodzie.
6. Szybkie zalewanie, mało czasu.
Czy mam szukać więcej powodów?
To mi się widzi coś w stylu: "Murdoch powinien był walnąć czołowo"..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:42, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedyś czytałem o pomyśle autora pewnej książki o załataniu dziur "szmatami" tzn pokrowcami z szalup oraz dywanami. Dziura miała być załatana od zewnątrz. Jak miał btc sposób na znalezienie dziury - woda wpływająca do kadłuba miała sama przyssać "szmaty" do burt. Wydaje mi się to nieprawdopodobne.
Tak na serio wydaje mi się, że gdyby nawet coś wymyślono w sprawie załatania dziur (co wymagałoby czasu) w tym czasie miejsca uszkodzeń byłyby juz niedostępne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:47, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
tomek_s_1990 napisał: |
Kiedyś czytałem o pomyśle autora pewnej książki o załataniu dziur "szmatami" tzn pokrowcami z szalup oraz dywanami. Dziura miała być załatana od zewnątrz. Jak miał btc sposób na znalezienie dziury - woda wpływająca do kadłuba miała sama przyssać "szmaty" do burt. Wydaje mi się to nieprawdopodobne. |
Tiaa... a mumię wyrzucić za burtę.. żeby klątwę znieść.. lol ale ludzie mają pomysły
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez psrus dnia Sob 22:48, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:55, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
psrus napisał: |
To mi się widzi coś w stylu: "Murdoch powinien był walnąć czołowo".. |
Oczywiście że powinien ;) Ja odkąd pamiętam to się zastanawiałem czemu do diaska nie starali się wyhamować i przywalić dziobem zamiast robić 2 rzeczy na raz (tj. zahamować i wykręcić) Zresztą pamiętam że jakiś facet z marynarki się wypowiadał że gdyby zrobili jedną rzecz to mieliby większe szanse na pozostanie na powierzchni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
battleship
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:08, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
nie mieli rzadnych narzędzi ? z tmi szmatami to bzdura , musiałby ktoś spuszczać się po linie wejsć do zimnej wody i wepchac te szmaty , nie mieli żadnych skafandrów do nurkowania w tym celu.
byłem w irlandii a dokładnie w północnej w samym belfaście i ponoć gdyby zasmarowali smarem do maszyn miejsce gdzie było rozdarcie , woda miałaby utrudniony wpływ ponieważ jak wiemy smar jest lżejszy a w zimnie twardnieje, więc spełniałby role laku. tu niestety troche prawdy jest, wziąłem do ręki smar samochodowy zanurzyłem w zimnej wodzie i defakto był twardszy , rozłaził się ale spełniał swoją role jako izolatora od wody. .. jednak nie oto mi chodzi, nie mogli prowizorycznie zabudować , odgrodzić uszkodzonego miejsca? tzn zabuić deskami miejsce gdzie wdzierała się woda lub cos w tym stylu.
i jeszcze ważna rzecz od "informatora" że sam titanic nie był taki zły, a zawalili sprawe stoczniowcy którzy źle skonstruowali podwójne dno titanica stą przełamanie pod kątem około 10 stopni. nie chodzi o nity , jak udowano to podwójne dno to gdzieniegdzie zamiast nitów dawali stalowe kołkii które ręcznie klepali na zimno fuszerke odwalili wewnątrz podwójnego dna , , woda też zalała puste przestrzenie w tym podwójnym dnie było tak źle że wode zaczeło wybijac w maszynowni stąd wsród ostatnich wiadomości z titanica była wzmianka o zalaniu maszynowni "pod korek" dlaczego? ponieważ podłoga w maszynowni była żle zrobiona i choć w normalnych warunkach nie puszczała wody to kiedy woda podeszła od spodu poprzez zalanie pomieszczeń w dnie,
wracając do kotłowni nr 6 woda wlewała się przez dziurki w płytach gdzie były nity , płyty nie rozsunęły się więc mieli większe szanse na poradzenie sobie z tym problemem, płyty rozlazły sie w pierweszych 4 pomieszczeniach 5 i 6 (kotłownia nr 6 i kotłownia nr 5 ) miały tylko zdarte nity ale płyty się trzymały jakoś bo kotłownie nr 6 nie zalało tak szybko jak pozostałe przednie pomieszczenia
@seraphiel jedyne co mogli sobie zrobić to strzelić w łeb , na poważnie wystarczyło tylko dać ster na lewo i utrzymać całą naprzód choć wg symulacji komputerowych pokazuje że nie doszłoby do kontaktu , aha i w tamtych czasach wydawano komendy nie na ster a na rumpel i stąd pewnie błędy w nawigacji i dzwon z górą lodową.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez battleship dnia Nie 0:46, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:56, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
battleship napisał: |
nie mogli prowizorycznie zabudować , odgrodzić uszkodzonego miejsca? tzn zabuić deskami miejsce gdzie wdzierała się woda lub cos w tym stylu. |
Z kilkoma tysiącami litrów wody na sekundę wdzierającymi się do statku? O.o
battleship napisał: |
@seraphiel jedyne co mogli sobie zrobić to strzelić w łeb , na poważnie wystarczyło tylko dać ster na lewo i utrzymać całą naprzód choć wg symulacji komputerowych pokazuje że nie doszłoby do kontaktu , aha i w tamtych czasach wydawano komendy nie na ster a na rumpel i stąd pewnie błędy w nawigacji i dzwon z górą lodową. |
Spanikowali po prostu (nie wytykam tego, sam bym chyba zemdlał jak bym zobaczył przed sobą takiego terminatora) i starali się robić wszystko na raz. I tak jak mówisz, powinni albo cała naprzód i próbować ominąć albo cała wstecz i przyjąć na klatę ten lodowiec. Pewnie troche ludzi by poszło ale może znacznie mniej niż poszło naprawdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
battleship
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:00, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
jak kupie jacht wypróbuje te metody
w ciągu godziny napił sie 16 tyś ton wody czyli 1600 ton co 6 minut
woda w kotłowni nr 6 wlewała się stosunkowo pwoli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:13, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Seraphiel napisał: |
Oczywiście że powinien ;) Ja odkąd pamiętam to się zastanawiałem czemu do diaska nie starali się wyhamować i przywalić dziobem zamiast robić 2 rzeczy na raz (tj. zahamować i wykręcić) Zresztą pamiętam że jakiś facet z marynarki się wypowiadał że gdyby zrobili jedną rzecz to mieliby większe szanse na pozostanie na powierzchni. |
Właśnie to jest niedorzeczne myślenie.
Murdoch nagle zauważa przed dziobem obiekt i co robi? Hamuje i skręca, czyli najbardziej zdroworozsądkową i odruchową decyzję.
Jadąc samochodem i nagle dostrzegając jakiś obiekt na jezdni odruchem jest hamowanie i skręt mający na celu wyminięcie obiektu.
Późniejsze analizowanie wypadku pod kątem oceny działań, i mówienie np., że powinień "walić naprzód", czy cokolwiek w tym stylu, bo, no nie wiem, nawierzchnia była śliska, samochód wpadł w poślizg, i manewr się nie udał, i doszło do wypadku.
Wyobraż sobie kierowcę samochodu jadącego, nagle dostrzegający obiekt na jezdni, i decydujący się na jakiś szalony manewr wbrew odruchowi, np. to wciśnięcie gazu - bo inaczej się rozbije, zostanie przeprowadzone śledztwo i po długich rozważaniach ekspertów i przeprowadzeniu modelów matematycznych, wyjdzie, że nie powinien był hamować... tak, to ma sens.. chyba nie trzeba sobie tłumaczyć jak niedorzeczne to jest.
Też Murdoch, po pierwsze niedorzecznym jest zarzucac mu błąd, bo nie wiem kto o zdrowych zmysłach wykonałby inny manewr niż hamowanie i skręt statku. Wyobraźmy sobie, że Murdoch utrzymuje całą naprzód przy skręcie, albo hamowanie bez skrętu licząc na czołowe zderzenie, bo pomyślał sobie, że inaczej uderzy tak niefortunnie że statek zatonie uśmiercając 15 setek ludzi, śledztwo wykaże błąd ludzki, a przez kolejne sto lat eksperci dojdą do tego, ze rpzy czołowym zderzeniu statek utrzymałby się na wodzie, a gawędziarze i gdybiarze w fotelach przy kominku wpadną na pomysł, że Murdoch powinien był rzeczywiście walnąć czołowo, przy tym rujnując swoją karierę i przejść do historii jako szaleniec pchający największy statek świata na górę lodową i w końcu skończyć w psychiatryku, albo rzeczywiście w obłędzie jak Ismay... takk..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:51, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
No odruchową to na pewno.
Cytat: |
Wyobraż sobie kierowcę samochodu jadącego, nagle dostrzegający obiekt na jezdni, i decydujący się na jakiś szalony manewr wbrew odruchowi, np. to wciśnięcie gazu - bo inaczej się rozbije, zostanie przeprowadzone śledztwo i po długich rozważaniach ekspertów i przeprowadzeniu modelów matematycznych, wyjdzie, że nie powinien był hamować... tak, to ma sens.. chyba nie trzeba sobie tłumaczyć jak niedorzeczne to jest. |
Ale przecież właśnie sam stwierdziłeś że opinia ekspertów potwierdziłaby że nie powinien był hamować ;)
Cytat: |
Też Murdoch, po pierwsze niedorzecznym jest zarzucac mu błąd, bo nie wiem kto o zdrowych zmysłach wykonałby inny manewr niż hamowanie i skręt statku. |
Ktoś kto znał statek i wiedziałby że ten olbrzym ma za mały ster i nie jest w stanie w takiej kombinacji ominąć obiektu?
Mówiłem że Murdoch miał do wyboru dwie opcje. Próbował wybrać obie naraz i to go zgubiło. Owszem, czołowe walnięcie jest bardziej ryzykowne ale gdyby udałoby mu się ominąć górę na całej naprzód i skręcie to podejrzewam że jego kariera nabrałaby rozpędu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:42, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Ale przecież właśnie sam stwierdziłeś że opinia ekspertów potwierdziłaby że nie powinien był hamować ;) |
To bez sensu! Przy różnych wypadkach bada się określone okoliczności, i nie odnosi się ich do wszelkich innych dowolnych wymyślonych możliwości.
Nie wiem czy mnie rozumiesz, ale chodzi np. o to:
Jakby Murdoch walnął czołowo, to by żaden ekspert jego reputacji by nie odbudował, bo pewnie nikt nie przewidziałby że zderzenie bokiem mogłoby spowodowac tak rozległą ranę statku, co doprowadziłoby do zatonięcia. A i tak w takich przypadkach o co się rozchodzi? O to, że oficer naraził pasażerów na niebezpieczeństwo!
Kapitana Costa Concordii sądzi się za to, że swoim postępowaniem spowodował śmierć kilkunastu czy kilkudziesięciu osób, i jest oskarzony, a nie robi się z niego bohatera, bo jakimś mniejszym wypadkiem zapobiegł jakiemuś tam większemu, który zabiłby więcej ludzi, a który nikomu nie przychodzi do głowy... Taki hipotetyczny przykład..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
psrus
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:46, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Ktoś kto znał statek i wiedziałby że ten olbrzym ma za mały ster i nie jest w stanie w takiej kombinacji ominąć obiektu? |
Znał statek? Nie sądzę żeby oni tam tak naprawde znali statek. A czas na rekację był za krótki, aby myśleć czy statek zdąży skręcić, czy nie. Murdoch podjął decyzję: będzie skręcał, i hamował, aby statek jeśli uderzy, nie uderzył z całym impetem.
Cytat: |
Mówiłem że Murdoch miał do wyboru dwie opcje. Próbował wybrać obie naraz i to go zgubiło. Owszem, czołowe walnięcie jest bardziej ryzykowne ale gdyby udałoby mu się ominąć górę na całej naprzód i skręcie to podejrzewam że jego kariera nabrałaby rozpędu. |
To nie są żadne dwie opcje. Dwie opcje wymyślili gawędziarze w ciepłych fotelach. Murdoch zrobił to co należało, i tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
battleship
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:39, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
znał tylko koło sterowe i telegrafy maszynowe nic więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraphiel
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:06, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
psrus napisał: |
Cytat: |
Ale przecież właśnie sam stwierdziłeś że opinia ekspertów potwierdziłaby że nie powinien był hamować ;) |
To bez sensu! Przy różnych wypadkach bada się określone okoliczności, i nie odnosi się ich do wszelkich innych dowolnych wymyślonych możliwości.
Nie wiem czy mnie rozumiesz, ale chodzi np. o to:
Jakby Murdoch walnął czołowo, to by żaden ekspert jego reputacji by nie odbudował, bo pewnie nikt nie przewidziałby że zderzenie bokiem mogłoby spowodowac tak rozległą ranę statku, co doprowadziłoby do zatonięcia. A i tak w takich przypadkach o co się rozchodzi? O to, że oficer naraził pasażerów na niebezpieczeństwo!
Kapitana Costa Concordii sądzi się za to, że swoim postępowaniem spowodował śmierć kilkunastu czy kilkudziesięciu osób, i jest oskarzony, a nie robi się z niego bohatera, bo jakimś mniejszym wypadkiem zapobiegł jakiemuś tam większemu, który zabiłby więcej ludzi, a który nikomu nie przychodzi do głowy... Taki hipotetyczny przykład.. |
Ale kogo obchodzi jego reputacja? Będąc na warcie miał niejako pod opieką pasażerów i załogę. To liczy się bardziej niż reputacja.
Fakt, w tamtym czasie by nie dali rady sprawdzić potencjalnych scenariuszy. Zresztą przyczepiłeś się okropnie do czołowego uderzenia a zapominasz o całej naprzód i skręcie. W ten sposób też była szansa na uniknęcie zderzenia. A żeby to sprawdzić to serio by trzeba przeprowadzać szeroko zakrojone badania. W każdym razie: opcja hamujemy i skręcamy jest spalona, potwierdzone klinicznie.
Cytat: |
Znał statek? Nie sądzę żeby oni tam tak naprawde znali statek. A czas na rekację był za krótki, aby myśleć czy statek zdąży skręcić, czy nie. Murdoch podjął decyzję: będzie skręcał, i hamował, aby statek jeśli uderzy, nie uderzył z całym impetem. |
Właściwie pewnie masz rację co do tej znajomości. Nieco przerażające jest to że statkami kierują żółtodzioby które praktycznie nic o nich nie wiedzą...
Cytat: |
To nie są żadne dwie opcje. Dwie opcje wymyślili gawędziarze w ciepłych fotelach. Murdoch zrobił to co należało, i tyle. |
Murdoch zrobił to co mu podpowiedział odruch a nie to co należało. To spora różnica. To co należało zrobić to jest temat na szerokie badania które teraz można sobie jako "ciekawostkę" prowadzić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Seraphiel dnia Nie 21:07, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
battleship
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:39, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
troche odbiegacie od tematu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|